Paweł Kula

 

Otworkowe filmy animowane Pawła Kuli

 

Historia filmu i fotografii to historia samego człowieka. Od prawie dwustu lat pojawiamy się na kartkach światłoczułego papieru zaświadczając o naszym istnieniu, od ponad stu ożywieni wynalazkiem kina snujemy niekończące się opowieści. Zanim jednak to wszystko nastąpiło obrazy takie mogły powstawać samoistnie bez udziału człowieka. Światłoczułość jest zjawiskiem wszechobecnym w naturze – w połączeniu z ciemnią optyczną składa się na wynalazek fotografii.

W pudełku, w ciemności pojawia się fotografia. Godzina po godzinie, dzień po dniu światło opowiada swoją historię. Poza naszym postrzeganiem pojawiają się obrazy światów, których nie rozumiemy. One jednak istnieją. Pionierzy fotografii używali bardzo archaicznych metod rejestracji obrazu. Naświetlali pierwsze zdjęcia bardzo długo, czasem nawet kilka dni. Obrazy te, czasem niezrozumiałe są metaforą przepływającego świata rzeczy.

Zanim wynaleziono kinematograf istniało wiele sposobów, aby ożywić nieruchomy obraz. W XIX wieku wymyślono cały szereg urządzeń, które wykorzystywały ograniczenia ludzkiego oka - ‘Zootrop’ był jednym z nich. Został wynaleziony przez Williama Georga Hornera w 1834 roku (on sam początkowo nazwał swoje urządzenie "daedatelum" lub "daedalum"). Jego prosta konstrukcja sprawiła, że dość szybko stał się popularny jako efektowna zabawka optyczna. Zasada działania ‘zootropu’ jest dosyć prosta. Wewnątrz cylindra umieszcza się sekwencję obrazów składających się na krótki film. Każdy obraz ustawiony jest naprzeciwko pionowej szczeliny wyciętej na ścianie cylindra. Szczelin jest tyle samo, co obrazów, a sam cylinder jest tak skonstruowany, że daje się obracać. Wystarczy zajrzeć do środka, kiedy ‘zootrop’ jest w ruchu...

 

 

Projekt animacji otworkowych jest rozwijany przeze mnie od 2000 roku. Kiedy zacząłem konstruować wielootworowe ciemnie optyczne fascynowało mnie to, że na jednej fotografii uzyskuję jednocześnie wizerunek obiektów z różnych punktów widzenia. Takie sekwencje obrazów można łączyć w prostych programach do tworzenia animacji albo oglądać bezpośrednio w ‘zootropie’.

Szereg obrazów można uzyskać fotografując scenę klatka po klatce jednym aparatem. Tą metodę wykorzystałem przy tworzeniu animacji rocznej wędrówki Słońca po niebie. Kamera otworkowa była przymocowana na stałe do okna, każdego wieczoru zmieniana była klisza, która naświetlana była cały następny dzień. W rezultacie powstał film złożony z ponad 360 zdjęć, który ukazuje podróż Słońca od czerwca 2001 do czerwca 2002 roku. Film ten jest częścią projektu „Solaris” realizowanego przeze mnie w tym samym czasie.

Innym projektem wykonanym tą samą metodą są animacje pt. „Rzeczy, które się zdarzają”. Tutaj przy pomocy jednej puszki zrealizowałem krótkie kilkunastoklatkowe filmiki ukazujące moją twarz w różnych sytuacjach mimicznych. To jedna z wcześniejszych animacji, którą wykonałem.

Zupełnie odmienne filmy uzyskuje się przy pomocy wielootworowych ciemni optycznych. Długa rura zaopatrzona w kilkanaście otworów daje możliwość natychmiastowej realizacji sekwencji obrazów na odpowiednio przygotowanych taśmach papieru fotograficznego. Przy pomocy kilku takich „rur animacyjnych” można tworzyć zadziwiające pasaże, które co ciekawsze ukazują obraz świata w nienaturalnych rytmach (jeżeli będziemy otwierać otwory w dowolnych odstępach czasowych) lub całkowicie zatrzymanego (jeżeli otworzymy wszystkie otwory jednocześnie).

Na wystawie zaprezentowane są projekty zrealizowane przy pomocy obydwu tych metod powstałe w latach 2001-2005.