„Sydney”


Kuba Luboradzki

Warszawa


Zdjęcia otworkowe robię od kilkunastu lat. Konkretnie od początku XXI wieku. Głównie architekturę, krajobrazy, miejsca, które dzięki długim czasom naświetlania, stają się puste, bezludne, martwe natury zastane. Najczęściej na stole w knajpie. Staram się nie wprowadzać udziwnień, raczej wykorzystać otworek i długie czasy do zatarcia szczegółów, pokazania układu linii, podziałów, odbić plam.
Jak się uda, to czasu, ale to trudne.
Ciągle obiecuję sobie, że zacznę też fotografować ludzi, ale oni się tak szybko ruszają...
Fotografuję amatorsko – w tym sensie, że nie przynosi mi to żadnych korzyści majątkowych [nie wspominając o sławie]. Jeśli jestem jakoś kojarzony z otworkami, to pewnie głównie jako osoba robiąca, od czasu do czasu, drewniane aparaty sygnowane Klablas & Klablas.